WebShows – recenzja niszowej książki

WebShows - okładkaLubisz marnować czas na Youtube’ie? Masz tam swoje ulubione programy, takie jak AdBuster, czy Matura to bzdura? Może sam marzysz o karierze gadającej gębusi w Internecie? Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda tworzenie filmików na potrzeby sieci, powinna Cię zainteresować książka WebShows – sekrety video w Internecie.

Pretensjonalny tytuł, chyba skopiowany z Onetu, może sugerować, że mamy do czynienia z publikacją plotkarską: Ktoś o kimś coś powiedział, tamten ma focha, a innemu nie zapłacili za robotę. Na szczęście to nic z tych rzeczy – książka jest poważnym poradnikiem dla początkujących twórców video. Jej autorem jest Krzysztof Gonciarz, czyli osoba przebywająca w tej branży od kilku ładnych lat. Ma na swoim koncie filmy o grach nagrywane dla serwisu tvgry.pl oraz własnego videobloga wybuchajacebeczki. Jest na tyle rozpoznawalną osobą na Youtube’ie, że miał okazję wypowiedzieć się w sprawie ACTA.

Książka powstała na bazie wieloletniego doświadczenia autora, ale jest uzupełniona wypowiedziami innych sieciowych filmowców, dzięki czemu jest bardziej kompletna i szerzej przedstawia zagadnienie.

Ale od początku, o czym w ogóle ta pozycja jest i kogo powinna zainteresować? WebShows jest poradnikiem dla początkujących twórców filmów, które mają być dostępne w Internecie. Nie ogranicza się do jednego rodzaju sieciowego video, są tu więc omówione: blogi tematyczne, filmy rozrywkowe, poradniki, recenzje i programy nadawane na żywo. Skierowana jest nie tylko do osób, które złapały zajawkę i chcą robić coś ciekawego, ale również do tych, którym satysfakcja nie wystarczy i chcą mieć trochę grosza za swój wysiłek.

Całość została podzielona na trzy działy, które opisują, jakie obowiązki spadają na twórców. Część pierwsza to osoba prezentera, czyli praca nad własnym głosem, zachowanie przed kamerą i przygotowanie wypowiedzi. Drugi kawałek książki jest o stronie technicznej – pracy kamerzysty, przygotowaniu scenografii i oświetlenia oraz samym montażu filmu. Trzeci dział jest o zdobywaniu oglądalności, utrzymywaniu jej i angażowaniu widzów.

Tematyka jest rozległa, więc siłą rzeczy ciężko ją wyczerpać na trzystu stronach. Autor zaznacza i wskazuje rozwiązania typowych problemów, z jakimi zderzają się początkujący filmowcy. Co jest zaletą, bo dzięki temu książka jest zwięzła i praktyczna – nikt nie puszy się i nie przytłacza czytelników swoją wiedzą. Przekaz jest tak jasny i konkretny, że jestem pewien, że autor mógłby każdy rozdział przerobić na oddzielną publikację.

Książka nie sprawi, że zaraz po jej przeczytaniu będziesz umiał nagrywać interesujące filmy – żeby to robić, trzeba posiedzieć na swoich krągłościach i tyrać. Wyznaczy jednak kierunek, w jakim powinieneś iść i pozwoli zaoszczędzić dużo czasu, a być może i pieniędzy na starcie. WebShows jest z jednej strony łatwa w odbiorze, podsuwa parę pomysłów, a z drugiej nie odrywa czytelnika od spraw przyziemnych, czyli produkcji i pieniędzy, co ładnie obrazuje cytat wyciągnięty z rozdziału o technicznej jakości filmu:

Szukasz animatora?

Dziarski Lisek

  • animacje 2D i 3D
  • video explainer
  • whiteboard

Daj się zapamiętać!

W pierwszej części książki został przedstawiony problem braku zapotrzebowania na ekspercką wiedzę we vlogach i formatach im pokrewnych. Przenosząc te rozważania na grunt produkcji, możemy dojść do wniosku, że profesjonalnie przygotowywane video jest w tym momencie nieopłacalne. Inwestycja w sprzęt i oprogramowanie nieprędko zwróci się z samych emisji reklam. W czasie, w którym wyprodukujemy jeden odcinek serii (dajmy jej hipotetyczne 30 tysięcy emisji), popularny vloger nakręci 5 filmów (i każdy z nich wygeneruje np. 20 tysięcy emisji). W ekonomii funkcjonuje pojęcie „kosztu alternatywnego”, które oznacza utracenie potencjalnych korzyści – w tym przypadku taki koszt jest ogromny. Pozostaje więc liczyć na sponsorów, tak jak zrobiła to ekipa webshake.tv realizując świetnie wyprodukowaną serię pt. „Tworzę Internet”, gdzie znane osoby z polskiej branży IT opowiadają o swojej pracy. Realizowanie tego typu projektów wymaga jednak prowadzenia cieszącej się renomą działalności gospodarczej i jest już normalną pracą – wielu początkujących twórców webvideo inaczej wyobraża sobie swoją przyszłość, licząc na niezależność, wolność twórczą i spontaniczność.

Z wad mogę wymienić tylko po macoszemu omówioną kwestię praw autorskich. Przydałoby się dłuższe omówienie tego, co można skopiować z innych prac do swojego filmu bez narażania się na procesy z wydawnictwami czy zablokowanie konta na Youtube’ie. Chodzi mi o konkretne przykłady: czy mogę użyć w swoim filmie refrenu ze znanego utworu jako podkład muzyczny, jak długa może być wstawka z innego filmu itd. Nie tylko pod kątem polskiego prawa, ale również polityki serwisów odnośnie praw autorskich, bo mogą one być bardziej restrykcyjne.

Podsumowując: WebShows to bardzo ciekawa publikacja pokazująca pracę filmowców od tej strony, której większość z nas nie ma szans zobaczyć. Daje jasne wskazówki, jak zacząć produkcję własnych filmów, jest więc pozycją obowiązkową dla wszystkich zainteresowanych tym, by cieszyć oczy widzów własną gębusią. Z dużą dozą prawdopodobieństwa zainteresuje również ludzi o szerszych horyzontach, którzy wprawdzie nie mają parcia na szkło, ale lubią programy pokroju „Jak to jest zrobione”. Będzie też dobrym prezentem dla tych, co uważają, że w Internecie wszystko powinno być za darmo i bez reklam – uświadamia ona, ile inwencji, pracy i umiejętności trzeba włożyć w wyprodukowanie nawet krótkiego filmiku.

Czy kręcimy w mieszkaniu, czy na ulicy, czy w studio – kamera zawsze lubi dużą przestrzeń. Błędem jest kręcenie np. vlogów podczas kiedy stoimy bezpośrednio pod ścianą bądź innym rodzajem tła. Im większa odległość pomiędzy prezenterem a tłem, tym lepiej będzie wyglądać nasz kadr. Jest to zarówno zasługa optyki kamery (możliwość osiągnięcia ładnego efektu głębi ostrości, czyli rozmazania drugiego planu), jak i czysto psychologicznego odbioru obrazu – prezenter w przestronnym pomieszczeniu wygląda po prostu lepiej.

Krzysztof Gonciarz: WebShows – Sekrety video w Internecie. Kraków: 2012. ISBN 978-83-933172-1-9

2 Odpowiedzi

  1. Miałem okazję zapoznać się z książką WEBshows, i wydaje mi się dość ciekawa – inna sprawa że w Polskim internecie poziom jest taki, że Vlog musi być bliski perfekcji, żeby wywołał dyskusję merytoryczną, a nie np. o tym, że ściana za prelegentem jest źle pomalowana o hejtach adpersona nie wspominając. Tym nie mniej, na pewno dobrze znać teorię, żeby mieć szanse z praktyką.

    • Piotr Załóg

      Tak strasznie chyba nie jest. Grunt to nie pozować na specjalistę, jeśli nim się nie jest. A komentarze adpersona można na szczęście moderować, czyli wywalić na śmietnik – co innego krytyka, a co innego wrzucanie.

Zostaw Komentarz